Filipinska kuchnia nieodkryta

Wyruszając w podróż do Azji Południowo-Wschodniej, poza wspaniałymi krajobrazami, przyjaznymi ludźmi czy ciepłym, lazurowym morzem, z pewnością oczekujesz także inspirującego spotkania ze słynną, azjatycką kuchnią. O którymkolwiek kraju nie pomyśleć, od razu przychodzą do głowy jego flagowe, smakowite dania. Tajlandia? Świetny pikantny pad thai oraz zupa tom yum. Wietnam? Oczywiście wielosmakowe Pho oraz sajgonki. Malezja? Ryżowe dania nasi goreng i lemak. Mógłbym tak wymieniać kolejnymi krajami. Problem pojawia się, gdy dojdziemy do Filipin...


7000 rajskich wysp

Filipiny kojarzą się z odległym rajem o tysiącu malutkich wysepek, otoczonych lazurowymi wodami, z przemiłymi ludźmi, słynnymi z urody kobietami i miejscem lądowania oraz śmierci Ferdynanda Magellana. A co z kuchnią?

Czy słyszałeś kiedyś o słynnej filipińskiej kuchni?

No właśnie, pewnie nie. Prędzej można spotkać się z opinią, że Filipińczycy jedzą źle, kuchnia jest tłusta i niesmaczna, a większość i tak żywi się w filipińskim odpowiedniku McDonalda czyli Jolibee. Ja w tym tekście postaram się zmienić ten obraz i zachęcić Cię do odkrycia kuchni Filipin na nowo. 

Filipiny - Bantayan - piknik na rajskiej plaży
Filipiny Bantayan
Tu każdy znajdzie coś dla siebie

Filipiny, kraj położony na ponad 7000 wysp to dla mnie, jak i z pewnością dla wielu innych osób, które tam podróżowały, prawdziwy raj na ziemi. Nie mam wątpliwości, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Można np. wyruszyć w górski masyw Kordylierów na północy wyspy Luzon, można wspiąć się na jeden z czynnych wciąż wulkanów (Filipiny leżą w pacyficznym pierścieniu ognia), w tym Mayon, którego erupcję mieliśmy w 2019 roku. Dla głodnych podwodnych wrażeń znajdą się piękne rafy koralowe, pełne ryb oraz innych zwierząt morskich, ale również zatopiona japońska flota z okresu II Wojny Światowej w pobliżu wyspy Coron. Spotkasz tu dziko żyjące żółwie, delfiny, rekiny wielorybie, jak również uroczy symbol wyspy Bohol – malutkie małpki Tarsiery, które swoimi wielkimi oczami czarują każdego

Dla miłośników historii Filipiny mają do zaoferowania sporo atrakcji i tajemnic do odkrycia: czy to świadectwa II Wojny Światowej w samej Manili (która była zniszczona w 80% w trakcie wojny i nazywana jest „Warszawą Azji”) czy też zabytki kolonialne, rozsiane po całym kraju za sprawą 300-letniej kolonizacji hiszpańskiej, z przepięknym miastem Vigan, które na pewno skojarzy Ci się z takimi serialami jak „Zorro” (Filipiny jako kolonia podlegały pod gubernatora w Meksyku, stąd sporo wpływów latynoamerykańskich).

No i na sam koniec pasjonaci pięknych białych plaż, lazurowej, prawie gorącej wody czy intensywnie zielonej dżungli z pewnością znajdą na Filipinach wszystko to, czego potrzebują.

No a co z tą kuchnią? Czy rzeczywiście, jest tak źle, jak piszą? 

Filipińskie spaghetti

Zacznę od tego, że Filipińczycy z jednej strony mają problem z promowaniem swojej kuchni dla przyjezdnych, z drugiej – mocno ulegają wpływom świata zachodniego. Stąd w całym kraju, praktycznie na każdym kroku, można natknąć się na punkty Jolibee oraz Chowking, serwujące ryż z kurczakiem – ulubione danie Filipińczyków. Nawet ja, podróżując po raz pierwszy na Filipiny, zostałem zaproszony przez moich lokalnych znajomych do Jolibee… cóż. Byłem raz i nigdy więcej.

Jako ciekawostkę dodam, że z dań „zagranicznych” Filipińczycy najbardziej upodobali sobie wspomniany wyżej ryż z kurczakiem oraz spaghetti, które przerobili na swój własny styl. Jest to po prostu makaron spaghetti ze słodkim pomidorowym sosem (często jest to zwyczajnie ketchup) i filipińską parówką. Danie to Filipińczycy gotują samodzielnie w domu lub jedzą w restauracjach. Polubili je tak mocno, że nawet w największym fast-foodzie na świecie – Mc Donaldzie, na Filipinach znajdziemy McSpaghetti.

Ale nie o takiej kuchni miał być ten tekst! Wyjdźmy z fast foodów i poszukajmy prawdziwych filipińskich smaków. 

Filipino spaghetti
Kuchnia filipińska - Pancit
Ryż nasz powszedni

Dzięki lokalnym przyjaźniom oraz podróżom po tym kraju, udało mi się odkryć autentyczną i różnorodną kuchnię filipińską, składającą się z mięs, ryb oraz owoców morza, do których oczywiście podstawowym dodatkiem jest ryż. Ryż, który w kulturach azjatyckich ma odpowiednik naszego “chleba powszedniego”. Jeżeli rodzinę stać na ryż, to jej podstawowe potrzeby można uznać za zaspokojone - do takiego domu nie zawita głód. W końcu ryż można zjeść nawet sam, ewentualnie z sosem sojowym.

Nie samym ryżem żyją jednak Filipińczycy!

Lechon

Okazuje się, że mieszkańcy Filipin potrafią przygotowywać świetne potrawy mięsne, jak chociażby Lechon – czyli prosię w całości, grillowane w specjalny sposób przez 8 godzin, aż jego skorka stanie się chrupiąca a mięso w środku delikatne. Lechon przygotowywany jest głównie na różnego rodzaju święta lub imprezy rodzinne.

Pancit

Z urodzinami związane jest inne danie, również mięsne, z drobiem lub wieprzowiną, mianowicie: Pancit.  Są to dwa makarony, długi, cienki jajeczny oraz długi „szklany makaron” (glass noodle), smażone razem z warzywami oraz mięsem. Im dłuższy makaron, tym, według lokalnych wierzeń, dłuższe życie (warto tu nadmienić, że Filipińczycy w większości są katolikami, jednak w wyniku kolonizacji hiszpańskiej nigdy nie zatracili swoich przedkolonialnych wierzeń, a po prostu połączyli ze sobą oba religijne światy, ale to już temat na osobny artykuł).

A może uszka?

Jedną z ciekawszych filipińskich potraw jest Sisig, czyli smażone, drobno pocięte świńskie uszy z kurzym jajkiem i warzywami (oraz ryżem, ten element pozostawiam w domyśle). Spożycie Sisigu jest tak duże, że Filipiny importują spore ilości świńskich uszu z innych krajów.

Adobo

Na sam koniec Adobo, czyli drób lub wieprzowina, gotowane w sosie z imbirem, czosnkiem, pieprzem, sosem sojowym, octem oraz cukrem. Dla chętnych, do gotującego się mięsa, można włożyć ugotowane jajka kurze, które dodatkowo nabierają smaku. Podawane z ryżem lub słodkimi ziemniakami – pyszne!

Owoce morza

Ale żeby odpocząć nieco od mięs, warto pamiętać, że Filipińczycy potrafią serwować pyszne ryby oraz owoce morza. Jeżeli chcemy znaleźć je odpowiednio przyprawione lub marynowane, musimy udać się do jednej z restauracji, która swoje korzenie ma w czasach kolonialnych. Wtedy nasze dania będą podane iście po królewsku, pełne smaków... latynoskich, gdyż ta kultura mocno przeniknęła zarówno kulturę filipińską, jak i sam język. Doskonałe owoce morza znajdziemy w Manili, na Cebu czy w Vigan.

Dla wegetarian, tu muszę przyznać, Filipiny mogą być niełatwym krajem do kulinarnej eksploracji, choć znajdą się tu podstawowe mieszanki warzyw, przygotowywane zależnie od regionu na swój własny sposób.

Na filipińskim targu
Świeżutkie ryby prosto z filipińskich wód
Kulinarna podróż przez Filipiny

Podróżując z nastawieniem na poznanie autentycznego oblicza Filipin, możemy z powodzeniem odkrywać lokalne potrawy, charakterystyczne dla danego regionu, ale, jak już wspominałem wyżej, niezbyt dobrze wypromowane. Tak jakby Filipińczykom na tym nie zależało lub pogodzili się z tym, że Tajlandii czy Wietnamu nie przebiją.

Tymczasem warto spróbować chociażby kiełbasek z Longganisy, specjalnej odmiany świni, robionych tylko w regionie Ilocos czy przepysznych, różnorodnych owoców morza, serwowanych w przyportowych knajpach. Tu kolejna ciekawostka, polecam wybrać się do takich restauracji, w których płacimy jedynie za przygotowanie potraw. Po same składniki wyruszamy z kelnerem prosto na targ rybny, by móc wybrać interesujące nas okazy. To przygoda sama w sobie!

Jak jedzą Filipińczycy?

Osobny akapit chciałbym poświęcić temu, w jaki sposób Filipińczycy zwykli spożywać swoje potrawy. Dodam, że dla nas jest to sposób nie tylko nietypowy, ale także trudny!

Otóż Filipińczycy przyzwyczajeni są do jedzenia rękami. Na stole rzadko znajdzie się nóż, łyżka czy widelec. Jeśli już jakiś sztuciec ma się pojawić, to będzie to raczej łyżka. Filipińczycy to prawdziwi eksperci od... robienia kulek ryżowych razem z sosem i dodatkami, które następnie konsumują. Najczęściej taka uczta odbywa się na liściach bananowca, bez talerzy. Polecam wszystkim taką przygodę i sprawdzenie swoich umiejętności w klejeniu kulek i nabieraniu nimi kolejnych potraw. Oczywiście do zupy łyżkę dostaniemy.

Filipiny - uczta na liściach bananowca
Filipiński targ rybny
Nudno, tłusto i zachodnio?

Filipiny to nie jest kraj dla ludzi, poszukujących kulinarnych wrażeń bez odrobiny zaangażowania. Nie możemy mówić o nich w takim samym kontekście, jak o rajach kulinarnych, typu Tajlandia czy Wietnam. Na pierwszy rzut oka może wydać Ci się tu nudno, tłusto i zachodnio – pod kątem kulinariów oczywiście. Nie jest to jednak winą braku atrakcyjnej kuchni, a raczej braku odpowiedniej jej promocji przez samych Filipińczyków. Polecam jednak w trakcie podróży po tym rajskim zakątku świata spróbować odkryć autentyczne, lokalne smaki Filipin, poszukać ciekawych jadłodajni i nie bać się eksperymentować. Możesz tak jak ja odkryć wiele ciekawych smaków czy sposobów łączenia potraw. Bo może to jest tak, jak kiedyś usłyszałem od jednej osoby związanej turystyką:

Filipiny mają już tak przepiękny i atrakcyjny kraj, że promocję kuchni zostawili innym ;)

Łukasz Kozłowski

Dociekliwy, niestrudzony i wiecznie głodny wrażeń, odkrywa dla Ciebie kuchnię różnych nieoczywistych zakątków Azji.

Artykuł ukazał się w styczniowym (1/2021) numerze „Pilipili Travel Buddy” – nowym na polskim rynku miesięczniku o pasji do podróżowania.

Masz ochotę na więcej? Zobacz nasze wycieczki po Azij!