W Polsce mało kto o nim słyszał, w Wietnamie znany i szanowany – „Kazik” – bo tak jest nazywany, był polskim architektem i konserwatorem zabytków. To dzięki niemu możemy dziś podziwiać stare miasto Hoi An, Świątynię My Son czy pałac Hue. Kwiatkowski nauczył Wietnamczyków chronić i dbać o zabytki, pokazał im jaką mają wartość.
O tym, jak „Kazik” był ważny dla Wietnamczyków świadczą tablice pamiątkowe w Purpurowym Zakazanym Mieście w Hue i w sanktuarium Czamów w My Son oraz pomnik w Hoi An. Wietnamczycy cały czas jeszcze zastanawiają się, w jaki sposób odpowiednio uhonorować Polaka. Być może niedługo pojawi się w Wietnamie ulica upamiętniającą naszego rodaka?